Philips Lumea Prestige - depilacja światłem IPL, czy warto?
Od kilku tygodniu testuję urządzenie Philips Lumea Prestige. O swoich pierwszych wrażeniach z testów
pisałam TUTAJ. Żeby nie powielać tego, co wcześniej napisałam przedstawię Wam
teraz moje obserwacje po kilku zabiegach – szczerze, bez ściemy :)
Zabiegi wykonywałam na początku zgodnie z tym, jak zaleca
producent czyli co 2 tygodnie. Na początek postanowiłam wydepilować nogi, pachy oraz okolice bikini.
Bardzo pomocna przy pilnowaniu
regularności zabiegów jest aplikacja, która można zainstalować np. na
telefonie lub tablecie. Wpisuje się datę pierwszego zabiegu, część ciała oraz moc
z jaką przeprowadzało się depilację IPL i appka oblicza nam kiedy powinno
wykonać się kolejny zabieg. Jeśli pominiemy go z różnych względów, zawsze można
go przełożyć – jest taka opcja. Korzystałam z opcji przekładania chociażby na
kolejny dzień i nie ma najmniejszego problemu.
I teraz najważniejsze – efekty. Powiem szczerze, że po 3 zabiegach nie były spektakularne, włosy
nieco się przerzedziły, stały się delikatniejsze, ale to nie było to jeszcze
takie wow. Jestem posiadaczką bujnego owłosienia praktycznie w każdym
miejscu na ciele, więc postanowiłam zwiększyć częstotliwość zabiegów - raz w
tygodniu. I w moim przypadku był to strzał w dziesiątkę, bo po kolejnych 2
zabiegach w odstępach tygodniowych zobaczyłam bardzo dużą zmianę. Włosy na
nogach pojawiają się teraz tylko miejscowo, ale mogę powiedzieć, że spokojnie ponad 70% wypadło. Pod pachami efekt
jest również bardzo dobry, bo na chwilę obecną włosów nie mam już prawie w ogóle,
jedynie pojedyncze kłaczki. Z bikini nie jest już tak różowo, ale jest to dość
problematyczna strefa, bo włosy w tym miejscu są mocniejsze i gęste, ale myślę,
że jeszcze kilka zabiegów i będzie bardzo dobrze. Planuję jeszcze poszerzyć
zabiegi na przedramiona oraz twarz i liczę tutaj na równie dobry efekt.
Czy zauważyłam minusy używania Philips Lumea Prestige? To może
na początek techniczne kwestie. Niestety bateria
nie należy do najmocniejszych. Zazwyczaj na baterii udało mi się zrobić
zabieg na nogi (czas ok 20 minut na jedną nogę na początku, po kilku zabiegach nogę czyli łydka + udo da
radę załatwić spokojnie w 10 minutek). W przypadku mniejszych partii ciała jak
pachy czy bikini można przeprowadzić zabiegi pracując na baterii cały czas. Nie
jest to jakimś dużym utrudnieniem, bo używałam urządzenia zazwyczaj w domowym
zaciszu, więc podłączenie do ładowarki nie było problemem, szczególnie, że ma dość długi kabelek. Plus, że można
przeprowadzać zabiegi będąc podłączonym na kablu (a zdarzały mi się urządzenia
do depilacji, których nie można było używać gdy były podpięte do prądu –
chyba poprzednie wersje Lumei też miały blokadę na korzystanie podczas
ładowania). Kolejny mały minus Philips Lumea to dość duża ładowarka, która razem z urządzeniem zajmuje trochę
miejsca. Nie będzie wygodna w podróży, ale przecież po to stosujemy depilację
IPL, aby pozbyć się włosów na dłużej i nie wozić ze sobą urządzenia. Oprócz
tych drobnych mankamentów samo użytkowanie urządzenia jest całkiem przyjemne.
Obsługa jest bardzo intuicyjna i dobrze leży w dłoni. Nie miałam większych problemów od pierwszego użycia. Na początku przez kilka pierwszych strzałów światłem musiałam nauczyć się jak przykładać głowicę do ciała, aby móc wyzwolić błysk, ale po kilku minutach wszystko poszło bardzo gładko i kolejne zabiegi zajmowały mi coraz to mniej czasu.
Nasunęła mi się jeszcze jedna kwestia, która może trochę denerwować podczas początkowej fazy zabiegów – szczególnie osoby, które wcześniej używały depilatora, to odrastające włoski między zabiegami. Na początku przez pierwsze tygodnie, a nawet miesiące włosy będą odrastać i najlepiej potraktować je maszynką czy golarką, bo depilator wyrwie nam je z cebulkami, a na nie głownie chcemy zadziałać. I właśnie w moim przypadku, kiedy od kilku lat przyzwyczajona byłam do depilatora i gładkiej skóry, to odrastające w ekspresowym tempie włosy po depilacji golarką bardzo mnie irytowały. Osoby, które na co dzień stosują depilację maszynkami na pewno nie odczują aż takiego dyskomfortu. Jednak w miarę upływu czasu, po kilku zabiegach kiedy włosów jest znacznie mniej, nie jest to już tak uciążliwe jak na początku. Mam nadzieję, że uda mi się w końcu uzyskać efekt gładkiej skóry bez włosów już niebawem – a widzę szansę, bo jak wspomniałam z zabiegu na zabieg włosów jest co raz mniej. Liczę też na to, że będę mogła robić zabiegi przypominające raz na kilka tygodniu i będzie to rzeczywiście duża wygoda i przemawiać będzie na korzyść depilacji IPL.
Obsługa jest bardzo intuicyjna i dobrze leży w dłoni. Nie miałam większych problemów od pierwszego użycia. Na początku przez kilka pierwszych strzałów światłem musiałam nauczyć się jak przykładać głowicę do ciała, aby móc wyzwolić błysk, ale po kilku minutach wszystko poszło bardzo gładko i kolejne zabiegi zajmowały mi coraz to mniej czasu.
Nasunęła mi się jeszcze jedna kwestia, która może trochę denerwować podczas początkowej fazy zabiegów – szczególnie osoby, które wcześniej używały depilatora, to odrastające włoski między zabiegami. Na początku przez pierwsze tygodnie, a nawet miesiące włosy będą odrastać i najlepiej potraktować je maszynką czy golarką, bo depilator wyrwie nam je z cebulkami, a na nie głownie chcemy zadziałać. I właśnie w moim przypadku, kiedy od kilku lat przyzwyczajona byłam do depilatora i gładkiej skóry, to odrastające w ekspresowym tempie włosy po depilacji golarką bardzo mnie irytowały. Osoby, które na co dzień stosują depilację maszynkami na pewno nie odczują aż takiego dyskomfortu. Jednak w miarę upływu czasu, po kilku zabiegach kiedy włosów jest znacznie mniej, nie jest to już tak uciążliwe jak na początku. Mam nadzieję, że uda mi się w końcu uzyskać efekt gładkiej skóry bez włosów już niebawem – a widzę szansę, bo jak wspomniałam z zabiegu na zabieg włosów jest co raz mniej. Liczę też na to, że będę mogła robić zabiegi przypominające raz na kilka tygodniu i będzie to rzeczywiście duża wygoda i przemawiać będzie na korzyść depilacji IPL.
A to kilka porad, które warto wziąć pod uwagę podczas użytkowania Philips Lumea:
- Jeśli macie urządzenie z wymiennymi nakładkami, to
korzystajcie rzeczywiście z nich tak, jakie mają przeznaczenie. Rozmiary
okienek w nakładkach są mniejsze i
większe – dopasowane do depilowanych obszarów ciała, dzięki czemu będą
przylegać dokładniej do skóry, przez co wyzwalanie błysku lampy będzie
łatwiejsze (jeśli nakładka nie przylega odpowiednio do skóry, to nie można
wykonać „strzału” światłem).
- Korzystajcie z inteligentnej funkcji dopasowania mocy
światła do odcienia skóry (przycisk z lupką). Na pewno na początku będzie to
bardzo przydatne. Za każdym razem w moim przypadku moc była odpowiednio
dobrana, a jak już oswoiłam się z urządzeniem to mogłam pozwolić sobie na
zwiększenie mocy w przypadku jeśli podpowiedź była niższa niż 5.
- Warto zadbać o staranne wydepilowanie miejsc, które
poddajemy zabiegom. Wtedy światło, które wyzwala się podczas depilacji nie
będzie działało bezpośrednio na włos. Jeśli pojawią się małe niewydepilowane
włoski to niestety błysk świetlny może doprowadzić do spalenia się włoska (nie
boli, ale zaszczypie) i wyczuwalny będzie smrodek spalonych włosów – a nie jest
przyjemny :)
- Jeśli zdarzy się jednak, że użyliście urządzenia na
niedokładnie wydepilowanych częściach ciała, to spalone włoski zostawiają osad
na nakładkach. Po każdym użyciu dobrze jest przetrzeć wszystkie używane
nakładki, bo fragmenty naskórka oraz maleńkie włoski lubią przyczepiać się do
szybki w okienku głowicy. Czyszczenie ułatwi nam ściereczka, która została
dołączona do zestawu.
Podsumowując na chwilę obecną jestem zadowolona z pierwszych
efektów i mam nadzieję, że będzie tylko lepiej. Dzięki wymiennym nakładkom
korzystanie z urządzenia jest przyjemne i bezbolesne. Padnie od Was zapewne
pytanie czy warto wydać ponad tysiąc
złotych na Philips Lumea Prestige?
Otóż w dłuższej perspektywie, uważam,
że warto. Żywotność lampy wynosi 5-7 lat, więc jest to naprawdę dość długi
okres kiedy możemy cieszyć się gładkim ciałem bez włosów. Depilacja jest
bezbolesna, a metody dzięki którym pozbywamy się owłosienia na dłużej
(depilator czy wosk) niestety mają ten mankament, że są dla osób, które nie
mają problemów z podrażnieniami i nie boją się bólu :) W przypadku Lumea
Ptestige depilacja IPL może być stosowana również na wrażliwej skórze oraz u
osób, które mają problemy z wrastającymi włoskami, a przy dłuższym stosowaniu
IPL problem ten po prostu znika.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz