OMGel - jestem recenzentką lakierów Miracle Gel od Sally Hansen
Kochani jakiś czas temu pisałam Wam o rekrutacji do akcji testowania lakierów Sally Hansen. Udało mi się do niej zakwalifikować i troszkę ponad tydzień temu otrzymałam paczuszkę recenzentki. Przez ten czas udało mi się co nieco dowiedzieć o tych ciekawych lakierach i przetestować je na sobie i nie tylko :D Jesteście ciekawi jak wypadły? :)
Akcja została przygotowana przez Agencję Marketingową FASTER&BETTER. Maila o zakwalifikowaniu się do kampanii otrzymałam 1 kwietnia i miałam nadzieje, że nie jest to żaden Prima Aprilis - i na szczęście nie był, bo za dwa dni zjawił się u mnie kurier z przemiłą niespodzianką. Ekspresowa dostawa - duży plus dla agencji za takie tempo :) A jak przygotowywali się do wysyłki paczek możecie zobaczyć na ich facebookowym fanpagu (TUTAJ) - nie lada wyzwanie, bo jak zerkniecie paczek musieli zapakować oraz wysłać, a wszystko odbyło się niesamowicie sprawnie. Oby więcej tak profesjonalnie przygotowanych akcji - swoja drogą chyba nie bez powodu maja taką nazwę, bo teraz z pewnośćią można o nich powiedzieć że są Faster&Better :D
A co było w paczce recenzentki? Oczywiście przewodnik z praktycznymi wskazówkami co do użytkowania lakierów oraz o przebiegu kampanii, 3 lakiery MiracleGel w tym TOP COAT oraz kupony zniżkowe na zakup Top Coatu w Super Pharm.
Moje kupony rozeszły się jak świeże bułeczki - sama planuje wykorzystać w najbliższych dniach jeszcze jeden który mi pozostał :)
Całej akcji przyświeca hasło OMGel - chwytliwe, prawda? :) Mi się bardzo podoba. Na serwisach społecznościowych możecie szukać wpisów recenzentek oznaczonych hashtagami #OMGel #BeGelicious #MiracleMani :) Na moim instagramie już znalazło sie kilka fotek i mam nadzieję, że będzie ich więcej.
Wracając jeszcze do zawartości paczki - w mojej znalazły się takie dwa odcienie lakierów MiracleGEL od Sally Hansen:
240 B Girl oraz 380 Malibu Peach
Z tego co zauważyłam do testów rozsyłanie były dwa zestawy - taki jak mój lub drugi zamiast Malibu Peach był 560 Spice Age. Nie trafiłam jeszcze na zdjęciach innych kombinacji, ale jeśli widziałyście lub jesteście posiadaczkami innych kolorków dajcie znać :)
Pomalowałam swoje pazurki i byłam niesamowicie ciekawa czy lakier spełni moje wymagania. Producent obiecuje nam trwałość żelowego manicure bez lampy UV aż do 14 dni - czy to w ogóle możliwe?
Minął tydzień z lakierem na paznokciach, a on nadal się trzyma i to bez żadnych odprysków! Jestem zadowolona i zobaczymy czy dotrwa tych obiecanych 14 dni. Czekajcie więc za jakiś tydzień na pełna recenzję lakierów Sally Hansen - dzisiejszy wpis, to tylko tak słowem wstępu :D