Panthenol Pianka z aloesem i alantoiną GorVita - recenzja
Kochani lato w pełni, a co się z tym wiąże dużo słoneczka i wolności. Niestety czasem przy korzystaniu z dobrodziejstw natury zdarza nam się zapomnieć o stosowaniu odpowiednich kremów z filtrem lub też podczas przebywania zwłaszcza w pobliżu wody zostać pogryzionymi przez komary. Chciałabym przedstawić Wam produkt, który koniecznie musi znaleźć się w Waszej podręcznej kosmetyczce czy apteczce, jeśli chcecie choć trochę mieć głowę spokojniejszą i uzyskać doraźną pomoc w tego typu sytuacjach. Zapraszam na recenzję Pianki Panthenol z aloesem i alantoiną od GorVita.
Pianka chłodząca stosowana w trakcie łagodzenia skutków oparzeń:
- słonecznych,
- przez meduzy,
- ukąszenia przez owady itp.wspierający proces leczenia skóry działając odżywczo i regenerująco ( skóra sucha, ze skłonnością do alergii).
Działanie: Pianka jest preparatem miejscowo chłodzącym i znieczulającym. Stosowana bezpośrednio po oparzeniu wykazuje działanie ochładzające i przeciwbólowe. Składniki czynne zawarte w składzie (wyciąg z aloesu, alantoina, d’panthenol) stymulują regenerację naskórka oraz przeciwdziałają powstawaniu blizn i przebarwień. Niwelują one również uczucie gorąca i pieczenia skóry. Pianka doskonale nawilża i odżywia podrażnioną skórę.
Przeciwwskazania: Nadwrażliwość na poszczególne składniki preparatu. Nie należy używać preparatów u dzieci poniżej 6 miesiąca życia.
Sposób użycia: Stosować zewnętrznie. Na oparzoną powierzchnię rozpylić warstwę pianki za pomocą pompki i pozostawić do wchłonięcia. W zależności od potrzeb czynność powtórzyć usuwając pozostałości po wcześniej nałożonej warstwie. Po każdorazowym użyciu, zamknąć opakowanie. W przypadku wątpliwości skonsultować się z lekarzem.
cena: ok 12zł za 100ml
MOJA OPINIA:
Pianka znajduje się w opakowaniu z pompką o pojemności 100 ml. Opakowanie jest małe i poręczne, bez problemu możemy je ze sobą zabrać nawet do podróżnej kosmetyczki. A w podroży zwłaszcza na wypady wakacyjne taka pianka to moim zdaniem w niektórych sytuacjach - zbawienie :)
Konsystencja preparatu jest piankowa jak to sama nazwa sugeruje, dzięki temu jest bardzo przyjemna i łatwa w aplikacji. Zwłaszcza w przypadku oparzeń słonecznych kiedy nasza skóra niekoniecznie chce mieć kontakt z substancjami wodnistymi czy mazistymi. Pianka w tym przypadku sprawdza się idealnie dzięki swojej lekkiej konsystencji.
Latem, korzystając z dobrodziejstw natury, szczególnie jesteśmy narażeni na doznanie przykrych urazów i wypadków. Do najczęstszych z nich należą powierzchowne skaleczenia i rany, oparzenia słoneczne i termiczne, czy też swędzące, a czasem nawet bolące ukąszenia owadów. Na wszelki wypadek powinniśmy mieć zawsze coś odpowiedniego pod ręką, w postaci preparatu łagodzącego dokuczliwe objawy ukąszeń, zranień lub poparzeń.
Miałam tą przyjemność, a w sumie można powiedzieć nieprzyjemność (bo oparzenia nie należą do przyjemnych :P) sprawdzić ja na własnej skórze, kiedy to podczas pieszej wycieczki w góry spiekłam sobie niesamowicie ramiona. Pianka była moim ratunkiem - po jej aplikacji na skórę poczułam delikatne chłodzenie i następnie ulgę. Wiadomo nie uśmierzyła mojego bólu całkowicie, bo na oparzenia nie ma środków idealnych, które działałyby ekspresowo - skóra musi się zregenerować, a taki proces bywa niestety często dość bolesny. Dobrze jednak, że dzięki owej piance mamy pomoc doraźną w takich sytuacjach. Świetnie spisała się również po tym jak niemiłosiernie zostałam pogryziona przez latające bestie zwane komarami. Jej aplikacja na ukąszenia pomogła przetrwać swędzące czasy :) Przy okazji chyba dzieci bardzo lubią tego typu produkty, bo mój mały kuzyn pogryziony przez komary ciągle przychodził do mnie z prośbą o zapiankowanie jego ukąszeń - wydaję mi się, że pomagało mu to na swędzenie - ale i sam sposób aplikacji bardzo mu się spodobał.
Podsumowując pianka jest bardzo przydatna w nagłych sytuacjach związanych z oparzeniami - kiedy może pomóc przetrwać nam ciężkie czasy potrzebne na dojście naszej skóry do normalnego stanu. Do tego sprawdza się również rzeczywiście na ranki po ukąszeniach owadów. Posiada w swoim składzie pantenol, który wpływa zbawiennie na regenerację komórek skórnych. Wydatek niewielki, bo rzędu kilkunastu złotych, a faktycznie może nam pomóc. Polecam szczególnie osobom, które posiadają małe dzieci, bo wiadomo, że takie małe szkraby gorzej niż dorośli znoszą oparzenia skórne czy też ukąszenia owadów. W mojej wakacyjnej kosmetyczce, to zdecydowanie produkt niezbędny.
Preparat dostępny jest również w żelu (Panthenol Żel)
MOJA KOŃCOWA OCENA:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz