Moje nowe gadżety - szczoteczka do twarzy z Biedronki i Tangle Teezer
Tyle się naczytałam dobroci na różnych blogach o tych gadżetach, że postanowiłam skusić się na ich zakup :)
I tak oto stałam się szczęśliwą posiadaczką szczoteczki do twarzy z Biedronki - za całe 20 zł. Cena była na prawdę kusząca, bo do tej pory słyszałam o takim urządzeniu, ale kwoty w setkach złotych trochę mnie przerażały. Testuję od dwóch tygodni i póki co jestem bardzo zadowolona. Uważam, że to dobrze wydane 20 zł. Końcówka myjąca - moja faworytka :) Masująca też jest całkiem spoko. Pozostałych nie miałam jeszcze okazji użyć, ale jakoś mnie za bardzo nie kusi. Pożyjemy, zobaczymy, może do czegoś się przydadzą, ale na pewno nie do nakładania podkładu, bo robię to palcami i na razie nie zamierzam tego zmieniać :)
Kolejnym gadżetem, bo w sumie inaczej nie można tego nazwać, to rewolucyjna szczotka Tangle Teezer. Szczotkę zakupiłam na allegro za 40zł. Cena jak na szczotkę dość wysoka, ale wiem, że wcześniej były jeszcze droższe. Szczotka jest u mnie od dzisiaj, więc za wiele o niej powiedzieć nie mogę, ale pierwsze czesanie zaliczone i nie było rozczarowania, ale zachwyt :) Już dawno nic nie powyrywało mi moich długich włosów. No i świetnie trzyma się w dłoni. Coś jednak czuję, że pokocham tą szczotkę i nie bez powodu zbiera ona takie dobre recenzje od blogerek.
A czy Wy macie któryś z tych gadżetów? Jeśli tak, to czy jesteście zadowolone? :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz