Ekstermalne szaleństwa z lakierem Sally Hansen Xtreme wear
Ostatnio polubiłam bardzo malowanie pazurków, a to chyba dlatego, że po rossmanowej wyprzedaży w końcu stałam się posiadaczką całkiem okazałej kolekcji lakierów. Już wcześniej pisałam o lakierze od Sally Hansen Fuzzy Coat, który nie do końca przypadł mi do gustu, ze względu na szybkie odpryskiwanie. Tym razem do mojego manicure wykorzystałam również lakier Sally Hansen ale z serii Xtreme wear.
Muszę powiedzieć, że efekt jest całkiem fajny. Po nałożeniu na paznokieć mamy różnorodne czarno-białe wzorki. Jako bazę użyłam lakieru Wibo w kolorze różu ze złotymi połyskującymi drobinkami - które de facto widać delikatnie tylko pod słońce. I tutaj tak jak w przypadku Fuzzy Coat to wersja Xtreme wear również potrzebuje dość długiego czasu na wyschnięcie. Dlatego praktycznie bez zastosowania na wierzch utwardzacza nie ma sensu jego nakładanie. Ja posiadam aktualnie TOP DRY&TOP COAT z miss sporty i sprawdza się całkiem nieźle. Poniżej mój zestaw jaki użyłam do wykonania tego manicure. Oczywiście można użyć różnorodnych lakierów jako podstawy i na pewno wyjdą równie ciekawe wzorki. Mam jeszcze w swoim posiadaniu Xtereme wear ze złotymi drobinkami i niebawem nie zawaham się go użyć :D
P.S. Nie zwracajcie uwagi na moje poobgryzane skórki, bo walczę z tym natręctwem już kilka lat i przestać nie mogę :P A swoją drogą - może macie jakiś sposób, bo żadne gorzkie mazidełka nie działają i tak je objadam :(
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz